Tym razem do masy dodałam trochę mąki ziemniaczanej, ciasto było bardziej lepkie, przypominało plastelinę....nie jestem przekonana do tej receptury, ocenię efekt końcowy jak aniołki wyschną...
Dziś rano za to pomalowałam kolejną partię aniołków walentynkowych......
Wystarczy już je tylko ładnie zapakować i prezenty walentynkowe gotowe :)))